Kiedyś miałem przyjemność rozmawiać z Panem Markiem Niedźwieckim - przywoziłem go z dworca PKP do szkoły, a potem tę samą drogę pokonywałem w drugą stronę. Jazda samochodem i chwila prywatnej rozmowy o muzyce, o życiu, o pasji była najlepszą dla mnie częścią spotkania przygotowanego przez i dla uczniów. Można w życiu robić to, co się lubi. Żyć pasją. I w ogóle wówczas życie nie musi być pełne zasadzek, niespodzianek (tych negatywnych), wtop.
Dzisiaj mieliśmy przyjacielsko - rodzinne spotkanie - 13. urodziny znajomego (bliskiego znajomego). Życzyłem mu, aby nigdy nie spełnił wszystkich swoich marzeń, bo straci sens życia. Ja nadal chciałbym zostać radiowcem, może kiedyś...
Muzyka to wielka pasja mego życia, podobnie jak biegi. Dziś były dwa albumy i 18 km. Jedna z płyt to coverowa odsłona twórczości Saxon. Poza ostatnim numerem niestety nic mnie na tej płycie nie powaliło, jednak ten jeden jedyny utwór "See My Friends" powoduje, że notowania całego albumu idą w górę. Druga muzyczna propozycja to bardzo dobry, a wręcz rewelacyjny blues - rock w wykonaniu Jericho Summer. W tym przypadku muzyczne marzenia spotkały się z faktycznymi relacjami biegowymi. Była i jest pozytywna reakcja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz