No i stało się! Koniec wakacji! Koniec sierpnia! I 2/3 roku za nami - dla mnie roku biegowego. Dzisiaj przypieczętowałem te wszystkie rocznice, uroczystości itp., itd. przytarciem samochodu - takim solidnym (cała strona pasażera). Jest spektakularnie! Kwietnik bardzo niski, a właściwie nie kwietnik tylko blok żelbetonowy przed Stadionem Miejskim. No cóż złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy. Dobrze, że w bieganiu jestem lepszy niż w jeździe samochodem. Przez 8 miesięcy 2021 roku wybiegałem 4424 km, co oznacza, że jak tak dalej pójdzie to na koniec roku osiągnę zakładane 6600 km. Sierpień zamknąłem 502,4 km. Dzisiaj muzycznie było ciekawie i różnorodnie. Nowy A Flock of Seagulls oraz The Poodles. No i jeszcze udało mi się zahaczyć o nowość ze stajni Frontiers: Blood Red Saints. Trzy albumy, trzy muzyczne donacje i trzy uniesienia. I tylko przytarcie auta trochę zburzyło ten dobry nastrój. Takie życie...
wtorek, 31 sierpnia 2021
niedziela, 29 sierpnia 2021
KONCERTOWO
Jak obiecywałem tak czynię - wracam do pisania, cyklicznego. Weekend miał być koncertowy - Inowrocław i dzieła Ciechowskiego. Ostatecznie nic z tego nie wyszło. Odwiedziłem teściów i były piękne wieczorne Polaków rozmowy, przy pewnym trunku. A dziś rano długi, bo 24,5 km, bieg. Muzycznie znów było pięknie. Foster And Lloyd (country), Shea Seger (dojrzały pop) oraz Shed Seven (ciekawy rock - pop). Było super! No niestety wszystko, co dobre szybko mija i weekend też minął. Jednaj będzie następny i następny, i następny i...
sobota, 28 sierpnia 2021
MEA CULPA
Wakacje rządzą się swoimi prawami. Sierpniowy wyjazd w Tatry był cudowny. Rodzinnie zrobiliśmy 180 km na szlakach, a poza tym było jeszcze bieganie. Oczywiście boję się w piersi (mocno), że zarzuciłem pisanie. Nie było warunków, nie było czasu, bo były wakacje. Jednak zapewniam - biegałem. Na 28.08.2021 mam na koncie 440 km - nie jest to rekord miesięczny, jednak utrzymuję poziom. No i oczywiście cały czas słucham - tylko dobrej muzyki. Jakie to były ostatnio płyty? The Railway Children, David Duchovny oraz Blind Golem. Wszystkie bardzo dobre, godne polecenia.
Aha - będę pisał dalej i systematycznie, obiecuję!
czwartek, 12 sierpnia 2021
GRANICA
wtorek, 10 sierpnia 2021
RODZINNIE
Cała sobota i niedziela minęły bardzo rodzinnie. Atmosfera przeniosła się nawet na poniedziałek - w zaskakującej dla mnie formie - biegania z żoną. Był to krótki dystans - 10 km razem (potem jeszcze dołożyłem dla siebie 4 km). Ostatnio słucham melodyjnego rocka - bardzo dużo. A szczególnie upodobaną przeze mnie płytą jest nowy Nitrate. Płyta, która (o dziwo!) jest do kupienia u polskiego dystrybutora. Dla zespołu jest to już trzeci album w ich dyskografii (oczywiście wszystkie mam), jednak w Polsce dostępny jako pierwszy. Wcześniejsze sprowadzałem z obcych państw. Warto ich posłuchać! Polecam!
piątek, 6 sierpnia 2021
PIĄTEK, PIĄTUNIO CZYLI FRONTIERS' DAY
Lubię ten dzień tygodnia. Kto nie lubi! Niby to jeszcze dzień pracy, ale już czuć zapach spokoju. wolności, odpoczynku, weekendu. Co prawda są takie kraje, w których, na razie eksperymentalnie, został wprowadzony 4-dniowy tydzień pracy (nadal 40-godzinny). Takie rozwiązanie z chęcią przygarnąłbym osobiście. Niestety w mojej edukacyjnej branży i tak wiązałoby się to jednak z 5 dniami pracy, pewnie. A dlaczego lubię piątek? Bo daje możliwość długiego wybiegu. Uwierzcie mi, mam teraz taką fazę swojego biegania, że nic mnie tak nie cieszy, jak właśnie bieganie. Oczywiście lubię pobyć z rodziną, żoną, dziećmi. Spotkać się z przyjaciółmi i znajomymi. Jednak obcowanie sam na sam z bieganiem i muzyką - to jest to! A ten piątek jest tym bardziej wyjątkowy, bo pojawiło się wiele nowości mojej ulubionej włoskiej wytwórni melodyjnego rocka, czyli Frontiers Records. Stąd pozwoliłem sobie dzisiaj nazwać Frontiers' Day. Podczas dzisiejszych 24 km posłuchałem dwóch nowości z tej stajni. Było wybornie. A kolejne czekają. Więc życzę miłego weekendu.
czwartek, 5 sierpnia 2021
NOWY (UK)ŁAD
środa, 4 sierpnia 2021
ZDJĘCIE
poniedziałek, 2 sierpnia 2021
TELEFONY
Wczorajszy bieg po poznańskich parkach obfitował w telefony od znajomych. Muszę wyjaśnić, że podczas biegania nie mam w zwyczaju odbierać, gdy ktoś do mnie dzwoni. Jednak wczoraj był wyjątkowy dzień - czekałem na telefon od przyjaciela (nie taki, jak w "Milionerach", ale prawdziwy przyjaciel). Zadzwonił, ale znacznie później. Ostatecznie umówiliśmy się na spotkanie.
Powracając jednak do telefonów podczas biegania - pierwszy od znajomego, który widział mnie na Winogradach i zadał pytanie czy ma mnie podwieźć (pytanie było oczywiście z natury tych prześmiewczych czy szyderczych - możemy sobie na to pozwolić). Jednocześnie, bardzo wstępnie, umówiliśmy się też na jakiś wspólny dłuższy wybieg - zobaczymy, czy dojdzie do skutku. Później zadzwonił mój profesor z LO, a właściwie jego żona, bo przebiegałem koło ich samochodu. No pewnie tak, ale ja się nie przyglądam kto w jakim samochodzie jest. Ja nawet nie mam ze sobą na nosie okularów, bo nie lubię w nich biegać, ale niestety bez nich nie jestem sokołem.
Ostatecznie przebiegłem 20 km, w średnim czasie 4:53 na 1 km. Podczas biegu dwie nowe płyty, całkiem różne, ale jednocześnie godne polecenia. Najpierw zespół Tragedy, który na warsztat wziął przeboje muzyki disco i przerobił je na modłę metalową, a później na słuchawkach był nieżyjący już Alan Vega z płyty "After Dark". Polecam!
niedziela, 1 sierpnia 2021
TAKE ME BACK
Powrót! Mam nadzieję, że jest dla kogo wracać. Z pełną premedytacją milczałem przez 2 tygodnie, bo to były moje wakacje. Wakacje od całego codziennego zgiełku, ale jednocześnie czas dla ogromnych przyjemności: biegania, pływania, jazdy na rowerze oraz czytania książek i słuchania muzyki. Tegoroczne wakacje spędziłem w Istrii. Ładna ta najbardziej włoska część Chorwacji. Jednak dla mnie Toskania jest najcudowniejsza.
Podczas tych dwóch tygodni przebiegłem 220 km, co spowodowało, że lipiec 2021 zakończyłem z wynikiem ponad 540 km. Podczas tych 14 dni posłuchałem wiele bardzo dobrych i rewelacyjnych płyt. Zwieńczeniem czasu wakacyjnego było najnowsze dzieło zespołu Nitrate "Renegade". To już trzecia ich płyta, ale jak dla mnie tak somo dobra jak debiut, czyli "Real World". Z powodu tej właśnie płyty tytuł mojego wpisu; "Take Me Back" to ostatni utwór na najnowszym dziele Nitrate, a jednocześnie symbol - powrót mój do pisania, do blogu, ale tęsknota za Toskonią, której ani Istria, ani Prowansja nie pobiły. Więc za rok kierunek - TOSKANIA!
Co jeszcze było z płyt? Nowości! David Crosby, Molly Burch, Jackson Browne, John Mayer, Blutengel oraz Clan Of Xymox. Wszystkie bardzo dobre płyty i warte posłuchania, a nawet zakupienia. Wróciłem także do nagrań ZZ Top, ale to z powodu śmierci Dusty'ego Hilla, niestety.
Sierpień zacząłem 19 i pół kilometrami. Będzie ogień też w tym miesiącu.
CZERWONE OKULARY
Dziś 30. dzień stycznia. Ostatnia niedziela pierwszego miesiąca 2022 roku. Niedziela, w której po raz 30. gra w Polsce i na całym świecie Wi...
-
Tytuł tego postu przewrotnie odnosi się do przemówienia Winstona Churchilla, który wygłosił je 20 sierpnia 1940 roku, jako Premier Wielkiej ...
-
Dziś 30. dzień stycznia. Ostatnia niedziela pierwszego miesiąca 2022 roku. Niedziela, w której po raz 30. gra w Polsce i na całym świecie Wi...
-
Weekend biegowy, za mną! Weekend schodzony po górach, za mną! Weekend ze znajomymi, w doborowym towarzystwie, za mną! Było super, chociaż dl...