Pogoda dopisała. Naprawdę dzisiaj można było poczuć się jak prawdziwą wiosną, a może i latem. Rano spacer - tradycyjnie, potem bieganie - dziś 18 km, a popołudniową porą wraz z całą rodziną spacer po poznańskiej Starówce. Finałem tego naszego maszerowania były gofry na Kramarskiej. Do niedawna można było kupić tam jeszcze i oczywiście zjeść je na słono, ale ostatecznie właściciele wycofali się z tego menu, a szkoda. Były więc gofry na słodko - każdy z nas wziął inny, taki jaki był dla niego ulubiony. Muszę powiedzieć, że mijaliśmy wielu spacerujących po poznańskich ulicach. Jeszcze większe tłumy nad Wartą i niestety, czasem, bez przestrzegania zasad DDM. Pandemia jest trudna dla wszystkich, ale nie bądźmy egoistami i zadbajmy o innych, tak, aby dla nikt nie mógł powiedzieć, że to ostatnia piękna niedziela.
W słuchawkach dzisiaj królował rock, który w niektórych fragmentach był bardziej popowy, a w innych natomiast bardziej metaliczny. Były to dwie płyty zespołu A Life [Divided]. Polecam i tyle!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz