Co to był za miesiąc! Bieganie każdego dnia, bez wytchnienia. Jeden maraton i kilkanaście półmaratonów. Łącznie w kwietniu 2021 roku przebiegłem 666 km! Miało być 633 km, bo wtedy każdego dnia byłby, uśredniając, półmaraton, ale liczba ta jakoś mi się nie podobała. O wiele lepiej wygląda 666 km, przecież. Bo muzyka w moim bieganiu jest tak samo ważna jak samo bieganie.
Dzisiejsze podsumowanie musiało więc być przy dźwiękach eleganckiego szczęku blach, czyli metalu. A kto najlepiej śpiewa o "666", czyli Numerze Bestii - Iron Maiden. Słuchałem więc płyty, ulubionej przeze mnie, "Fear Of The Dark" i duma mnie rozpierała z miesięcznego rezultatu. Sam sobie mówiłem: "Wow, Szymon! Jesteś wielki!" Co będzie dalej? Jaki będzie biegowy maj i jak będzie wyglądał muzycznie? Pożyjemy - zobaczymy. Na ten moment piję swoje zdrowie i sobie gratuluję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz