Jak co tydzień także i dzisiaj będzie krótki wpis, bo weekend się zaczyna. Piątek, podobnie jak środa, to bieganie podczas treningu piłkarskiego mojego syna. Startuję przy Stadionie Miejskim i tam wracam. Do tej pory najczęściej biegłem do Parku Sołackiego, później na Cytadelę. Dzisiaj odbiłem w drugą stronę - pobiegłem nad Rusałkę i około 18:00 byłem pod swoją szkołą. Oczywiście spotkałem kilku rodziców. Ukłoniłem się, pomachałem, uśmiechnąłem, ale nie zatrzymywałem bo po pierwsze - biegacza się nie hamuje, a po drugie - spocony byłem, czyli to żadna przyjemność dla rozmówcy oddychać śmierdzącym powietrzem.
Wybieg był krótszy niż zwykle - 16 km. Jutro jednak sobota, a wiadomo, że dla biegacza to dzień dłuższego dystansu.
Podczas biegu słuchałem dwóch płyt. Obie były z rekomendacji znajomych. Najpierw elektronika - bardzo ciekawa Rational Youth "Future Past Tense", a później rock progresywny a'la Pink Floyd - Raven Sad "Layers Of Stratosphere".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz