niedziela, 24 stycznia 2021

CUDZE CHWALICIE

Jestem uzależniony - dokładnie tak. Jestem uzależniony od muzyki i od biegania. Wczoraj i dzisiaj po 30 km zrobione. Dlaczego? Chcę styczeń zamknąć 600 km. Nie mogę powiedzieć - "może się uda", bo to nie zależy od czegoś, kogoś na górze (czy dole), czy od jakieś siły duchowej. To zależy ode mnie i od moich możliwości. Zrobię to! - tak sobie cały czas powtarzam. Człowiek jest wielki i wspaniały, bo jest człowiekiem. Ograniczenia jakie ma są czasem tylko elementem przyzwyczajeń, nawyków. Jak to się mówi - "chcieć to móc". 

Wczoraj, podczas przyjacielskiego spotkania, usłyszałem kilka wymówek: "nie mam czasu", "bieganie jest nudne", "nie lubię" itd. O.K. Rozumiem. Jednak kiedy wybierasz życie bez biegania lub bez żadnej aktywności sportowej i jednocześnie pochłaniasz tony jedzenia to nie oczekuj, że sadełka nie będzie. Ono samo się nie spali i jednocześnie nie powstaje z powietrza. Dbasz o nie każdym kawałkiem placka, wypitą colą i pochłoniętymi kawałkami mięsa i łyżkami makaronu. Jesteś ociężały, nie chce Ci się ruszyć, więc jeszcze bardziej jesteś ociężały. A przecież sport daje endorfiny, wydłuża naszą sprawność fizyczną oraz intelektualną. Pamiętaj trening sam się nie zrobi, więc rusz pupę z kanapy i szoruj po lesie, po chodniku, po asfalcie. Szoruj 2, 5, 10, 21 km - jak kto woli.

Dzisiaj długa trasa wzdłuż Warty. Odwiedziłem Most Jordana i oczywiście Katedrę Poznańską (nie wchodziłem do środka). Cudnie oświetlone. Na moim FB kilka zdjęć. A w słuchawkach dwa albumy. Pierwszy Wig Wam "Never Say Die" - nowość sygnowana 2021. Norweski  glamowo - hard and heavy band, który na swoim koncie ma pięć albumów studyjnych. Muzyka ciekawa, ale w porównaniu z dwiema wcześniej relacjonowanymi płytami (wczoraj i przedwczoraj) uważam, że o wiele gorsza. Słychać tu czasem nawiązania do Pretty Maids, jak w utworze "Hypnotized" czy "Shadows Of Eternity". Na szczególną uwagę zasługuje utwór "My Kaleidoscope Ark", bardzo fajna ballada, która w połowie bardzo żywiołowo się rozkręca.

Drugą płytą było dzieło Shotgun Symphony "Sea Of Desire". Płyta została wydana w 1999 roku przez ukochaną przeze mnie Frontiers Records. Co to za muzyka? Najwspanialsza. AOR! Melodyjny hardrock. Cudo! Dwa razy jej dzisiaj posłuchałem i kompletnie się zanurzyłem w jej brzmieniu. 

Długie bieganie, piękna muzyka, cudownie oświetlony Poznań - czego można chcieć więcej. Piękno jest na wyciągnięcie ręki i nie trzeba cudzego chwalić (czasem nie znając swojego).






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

CZERWONE OKULARY

Dziś 30. dzień stycznia. Ostatnia niedziela pierwszego miesiąca 2022 roku. Niedziela, w której po raz 30. gra w Polsce i na całym świecie Wi...