wtorek, 2 lutego 2021

STEFAN JAK ŚNIEG POPŁYNĄŁ

Wieczór drugiego dnia lutego A.D. 2021 upłynął pod znakiem sportu. Dziecko odstawione na trening (piłka nożna), a ojciec ma dla siebie 7 kwadransów na bieganie. Niby szczęśliwa cyfra - nie połamałem się, poślizgu też nie było, więc mogę przyjąć, że jest faktycznie szczęśliwą cyfrą. W czasie wyznaczonym przywiezieniem i odebraniem dziecka z boiskowej (choć faktycznie było w hali) kopaniny przebiegłem 19,5 km. Śnieg topniał, ale jednocześnie woda od gruntu marzła. Ślizgawka jak nic. Na to wszystko jeszcze jakaś mgła czy może parowanie tej topniejącej wody, choć sublimacja to oczywiście nie była. Swoją drogą jest to ciekawe zjawiska - tak samo jak resublimacja, jednak możliwe chyba tylko w Jakucku (miasto posadowione na palach na podłożu wiecznej zmarzliny). 
Jednak dosyć o tym mrozie, bo przecież, jak straszą synoptycy, zima jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa. Ponoć za drzwiami Polski, tymi od strony wschodniej, czai się druga bestia. Wkroczyć ma do naszego kraju w najbliższy weekend, czy krótko po nim. Dziś jednak spływający śnieg i muzyka w uszach nastrajały na lato. Do biegania przygrywał Steve Hackett, mistrz gitary, współtwórca sukcesu Genesis. Właśnie ukazała się jego najnowsza płyta pt.: "Under A Mediterranean Sky". Stefan maluje piękne pejzaże na akustycznej gitarze. Widać greckie słońce. Widać dawne faktorie kupieckie Morza Śródziemnego stworzone przez Fenicjan. Jednak... No właśnie pozostaje pewne "ale"! Dla mnie ta muzyka nie jest taka cudowną na jaką liczyłem. Nazwisko Hackett zobowiązuje. Słuchając tej płyty miałem wrażenie, że zaraz wyjdzie Paulos Raptis i a'la Demis Roussos zacznie swoje piękne, lecz przaśne, śpiewy quasioperetkowe. Oj Stefciu popłynąłeś z tą muzyką, niczym topniejący śnieg.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

CZERWONE OKULARY

Dziś 30. dzień stycznia. Ostatnia niedziela pierwszego miesiąca 2022 roku. Niedziela, w której po raz 30. gra w Polsce i na całym świecie Wi...