niedziela, 14 marca 2021

"STARA DAMA"

Jak człowiek biega po różnych fyrtlach (czyli po polsku: rewirach, obszarach, terenach) to wówczas w pełni poznaje swoje miasto. Stąd można wysnuć jeden wniosek - bieganie ubogaca. Ubogaca zarówno zdrowotnie, mentalnie, psychicznie oraz intelektualnie. Są takie obszary w Poznaniu, gdzie zamiast napisów "Lech Pany" czy zwyczajnie "KKS królem jest", można odnaleźć charakterystyczną literę "J" o podwójnym sznycie. W przypadku takiego logo chodzi oczywiście o Juventus. Klub ten inaczej nazywany "Starą Damą" ("stara" czyli opozycja do określenia "iuventus", czyli młodzież, a "dama" to pieszczotliwa forma określania klubu) jest najbardziej utytułowanym klubem włoskiej ligi piłki nożnej. Obecnie rozpoznawany jeszcze bardziej przez osoby, które nie interesują się piłką, a celebrytami za sprawą Cristiano Ronaldo (dawnego napastnika Realu Madryt). Powracając do logo klubu, można je zauważyć na Wartostradzie w okolicach Ostrowa Tumskiego. Podczas biegania wiele takich smaczków można odkryć z niby znanego, a jak się później okazuje "nieznanego" Poznania. Dla biegacza jest to trochę reorganizujące jego trening, bo trzeba wyciągnąć telefon, zrobić zdjęcie, ale przecież dzisiejsza technika daje wiele możliwości. 

Ta technika również doprowadziła mnie do tego, że podczas biegania słucham muzyki, którą chcę poznać, którą później kupuję na legalnych nośnikach. Dzisiaj przemierzyłem 17,5 km i posłuchałem dwóch cudownych płyt. Pierwsza była sygnowana swego rodzaju "Starą Damą" (odnoszę się tu z szacunkiem do artystki) świata rockowego. Słuchałem najnowszego dzieła Bonnie Tyler "The Best Is Yet To Come". To Bonnie w rewelacyjnej formie, z cudowną chrypką. Na tym CD jest wspaniała przeróbka 10cc "I'm Not In Love" (oryginalnie na albumie "The Original Soundtrack z 1975 roku). Płyta wyborna, a proszę pamiętać, że Dama Bonnie w czerwcu skończy 70 lat. Drugim albumem, jaki wrzuciłem na dzisiejsze kilometry słuchania była staroć, ale też można o niej powiedzieć "Stara Dama" (czyli ważny jest szacunek i uznanie kunsztu muzycznego). Było to jedyne dzieło duetu Leblanc And Carr "Midnight Light". Polecam je wszystkim, którzy kochają Journey, Boston czy Chicago. Słucha się tego rewelacyjnie. I też jest tu cover - "Desperado" z repertuaru The Eagles. 

Owocne dzisiaj to bieganie - dobra muzyka i kilometry zrobione. Mój Garmin na koniec biegu pokazał ponad 20 000 kroków, co ostatecznie zaowocowało zdobyciem kolejnej odznaki - "Marzec miesiącem kroków" (14 marca wyrobiłem 300 000 kroków, co stanowiło założony przez system limit na ten miesiąc). 

Życzę miłego wieczoru i początku nowego tygodnia, który przecież będzie nowym tygodniem wyzwań biegowych.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

CZERWONE OKULARY

Dziś 30. dzień stycznia. Ostatnia niedziela pierwszego miesiąca 2022 roku. Niedziela, w której po raz 30. gra w Polsce i na całym świecie Wi...