środa, 12 maja 2021

TROPIKI

Ale upał! Po raz pierwszy dzisiaj biegałem w naprawdę krótkich spodenkach - takich typowo letnich. Zrobione 18,5 km. Już po 2000 metrów byłem cały mokry i to nie dlatego, że padał deszcz, ale żar lał się z nieba. Dokładnie tydzień temu przybiegłem przemoknięty i zziębnięty. 7 dni a amplituda temperatury około 15 stopni Celsjusza. Tak, jakby w Polsce nie było już wiosny i jesieni, ale po zimie następowało od razu lato. Tydzień temu jeszcze kurtki, ba jeszcze w weekend podczas porannego biegania cieszyłem się z tego, że mam długie spodnie na sobie i długi rękaw, a dzisiaj biegałbym najchętniej w samych majtkach. Jako dziecko pamiętam, że w szkole mówiono o porach roku pomiędzy właściwymi, czyli np.: przedwiośnie. Dobry dowcip - można byłoby na to dzisiaj rzec.
Pot na koszulce, mokre włosy to nie były dzisiaj jedyne oznaki tropików. Słuchałem też płyty mistrza elektroniki Jeana - Michela Jarre'a "Amazonia" (szczerze mówiąc nie ujęła mnie), natomiast wcześniej brzmiały hardrockowe polskie dźwięki Kruk z Wojtkiem Cugowskim (bliższy memu sercu klimat, choć też nie powalił na kolana). A teraz dla ochłody zimne Desperado 0% z lodówki (czyli oranżada), a za oknem w ciemnościach słuchać uderzenia deszczu o szybę, o trawę, o inne przeszkody - niczym w wierszu Leoplda Staffa "Deszcz jesienny", ale to inna pora roku...








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

CZERWONE OKULARY

Dziś 30. dzień stycznia. Ostatnia niedziela pierwszego miesiąca 2022 roku. Niedziela, w której po raz 30. gra w Polsce i na całym świecie Wi...