niedziela, 19 września 2021

WCZORAJ - DZISIAJ - JUTRO

W dobrych dla muzyki latach 80-tych XX wieku był taki zespół w nurcie melodyjnego rocka (dla innych hair - metalu) jak Y&T, czyli Yestarday And Today (10 lat temu wydali swoją ostatnią płytę). Mnie się czasem wydaje, że jestem bardziej muzycznie w nurcie "wczoraj", mimo, iż nadal widzę oczyma wyobraźni "jutro". Czasem żałuję, że tak późno się urodziłem, że tyle z edukacji muzycznej rocka progresywnego musiałem nadrabiać. Mentalnie jestem chyba starszy o całą dekadę, choć fizycznie czuję się młodszy o dwie dekady. Czyli jestem tu i teraz, niczym tytuł jednej z płyt uwielbianego przeze mnie zespołu IRA. A dlaczego tak dzisiaj? Bo wrzesień to miesiąc taki trochę "martyrologiczny"; ciągle jakaś rocznica. Szkoła się zaczyna, a jej początek to zawsze rocznica wybuchu II wojny światowej. Później nadchodzi dzień 17. września, czyli atak na Polskę wojsk ZSRR. A w tym roku to jeszcze dwudziesta rocznica wydarzeń w Nowym Jorku, czyli zamachu na WTC. Niestety wrzesień kojarzy mi się z odwiecznym patrzeniem przez Polaków na przeszłość, na sytuację naszego narodu w dawnych czasach, na bycie Mesjaszem Europy. I tego samego dzisiaj chce od edukacji pseudo-profesor Przemysław Czarnek. Jego zdaniem każdy polski uczeń powinien wiedzieć, kim był ostatni "żołnierz wyklęty". Jego zdaniem "więcej historii w procesie dydaktycznym to antidotum na polską edukację". Naprawdę? Na pewno? W edukacji przyszłości ważna jest przyszłość, a nie przeszłość. Co więcej w polskiej historycznej edukacji mamy do czynienia pisanie jej na nowo, bo przecież nie może być w niej mowy o dobrym człowieku, legendzie "Solidarności" Lechu Wałęsie, bo przecież według ideologii PiSowskiej Prezydent RP był "Bolkiem". Tylko gdzie wtedy był Jarosław Kaczyński? Pod ciepłą kołderką! Przestańmy więc patrzeć w przeszłość. Zwróćmy głowę w przyszłość. A co najważniejsze - żyjmy teraźniejszością "tu i teraz". 
U mnie "tu i teraz" znaczy bieganie i podziwianie Poznania letnio - jesiennego. Weekend to ponad 60 km i cudowne widoki, piękne spotkania na trasach biegowych i wspaniała muzyka.









 














2 komentarze:

  1. Nie tylko Ty czujesz się bardziej past niż future. Ja mam podobnie, ale jak tu nie zachwycać się przeszłością kiedy tam tyle fantastycznej muzyki. Szkoda, że obecnie nie zalewa nas ta muzyczna fala tak obficie. Niemniej nie da się iść do przodu patrząc nieustannie wstecz stąd też staram się mieć oczy i uszy otwarte na muzykę. Nic jednak nie poradzę, że serce bije mi szybciej, gdy odkopie jakiegoś muzycznego starocia niż gdy sięgam po płytę z regału nowości.Nie chciałbym jednak klasyfikować się jako stary zgred bo ani metryka, ani fizyczność za tym nie przemawia.

    Jeśli chodzi o płyty to widzę, że sięgnąłeś po twórczość Fad Gadget. Ja całkiem niedawno odkryłem tą twórczość na swój własny użytek. Szybko uzupełniłem dyskografię, ale nie każdej płyty dane mi było jeszcze solidnie posłuchać. Obecnie oswajam twórczość Buzzcocks i drogi pokrewne, a z kolei całkowicie zaprzestałem słuchać rocka progresywnego nie mówiąc już o metalu. Nawet nie miałem chęci sięgnąć po nową płytę Iron Maiden bo te progresywne wycieczki trochę mnie męczą. Chyba po prostu pewien etap muzyczny mam już za sobą. Jak to mówią, coś się kończy coś zaczyna. Nie płaczę jednak nad tym, po prostu idę dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że mnie rozumiesz. Lubię nowości, inne, zaskakujące granie, ale z drugiej strony kocham (i zawsze będę!) lata 80-te w muzyce, ze wszystkimi ich odcieniami - NWOBHM, new romantic, disco, cudowny wspaniały pop i oczywiście hair-metal czy AOR. Fad Gadget mnie zaciekawił - też go dopiero poznaję.

      Usuń

CZERWONE OKULARY

Dziś 30. dzień stycznia. Ostatnia niedziela pierwszego miesiąca 2022 roku. Niedziela, w której po raz 30. gra w Polsce i na całym świecie Wi...